More for You. John Francis Bongiovi Jr was born on March 2, 1962, in Perth Amboy (New Jersey). His father was a barber, while his mother was a Playboy Bunny. To suggest the stage name Jon Bon Jovi
Jon Bon Jovi married his wife Dorothea in 1989, and the couple has four children together including Jake Bongiovi. Bongiovi was born in and grew up in New Jersey with his three siblings, and he
Millie Bobby Brown says that her soon-to-be-father-in-law Jon Bon Jovi will not be performing at her wedding. The Stranger Things actress announced her engagement to Jon Bon Jovi’s son, Jake Bongiovi. , in April 2023. In an Instagram post at the time, the star shared a photo of herself and her beau hugging as she flashed her new diamond ring
It’s been nearly five years since Jon Bon Jovi dropped $18.94 million on a 4,000 square foot Greenwich Village pad, and just yesterday the iconic musician listed that same space for $22 million
By Mesfin Fekadu. October 19, 2023 9:00am. Jon Bon Jovi Emma McIntyre/Getty Images. Jon Bon Jovi will be honored as MusiCares ’ Person of the Year ahead of the 2024 Grammy Awards. MusiCares
Vay Tiền Online Chuyển Khoản Ngay. Używamy plików cookie na naszej stronie internetowej, aby zapewnić najlepsze jej działanie, zapamiętując Twoje preferencje na kolejny wizyty. Klikając „Akceptuj wszystko”, wyrażasz zgodę na użycie WSZYSTKICH plików cookie. Możesz jednak wejść w „Ustawienia”, aby modyfikować swoje wszystkie
Bon Jovi to amerykański zespół rockowy założony w 1983 roku w Sayreville w New Jersey. Składa się z wokalisty i założyciela grupy Jona Bon Jovi, a także: klawiszowca Davida Bryana, perkusisty Tico Torresa, gitarzysty Phila X i basisty Hugh McDonalda. Biografia zespołu Bon JoviCiekawostki o Bon Jovi Źródła Biografia zespołu Bon Jovi W 1984 i 1985 roku Bon Jovi wydał dwa pierwsze albumy, a ich debiutancki singiel „Runaway” zdołał podbić Top 40. W 1986 roku zespół osiągnął szeroki sukces i uznanie na całym świecie dzięki trzeciemu albumowi, „Slippery When Wet”, który sprzedał ponad 20 milion kopii i zawierał trzy single z Top 10, z których dwa osiągnęły numer 1 („You Give Love a Bad Name” i „Livin’ on a Prayer”). Ich czwarty album, czyli po prostu „New Jersey” (1988), był również bardzo udany, sprzedając się w ponad 10 milionach egzemplarzy i wnosząc pięć utworów do Top 10 singli, z których dwa osiągnęły numer 1(„Bad Medicine” i „I’ll Be There for You”). Po tym, jak zespół intensywnie koncertował i nagrywał w późnych latach 80-tych, zakończony w latach 1988–90 New Jersey Tour sprawił, że Jon Bon Jovi i Richie Sambora wydali udane solowe albumy odpowiednio w 1990 i 1991 roku. W 1992 roku zespół powrócił z podwójną platyną: „Keep the Faith”. Następnie pojawił się ich najlepiej sprzedający się i najdłużej występujący w mediach singiel „Always” (1994) oraz album „These Days” (1995), który okazał się większym hitem w Europie niż w Stanach Zjednoczonych, produkując cztery Top Ten singli w samym Zjednoczonym Królestwie. Po długiej przerwie wyszedł z kolei ich album „Crush” z 2000 roku, a zwłaszcza singiel „It’s My Life”, z powodzeniem wprowadzając zespół do uszu młodszej publiczności. Przyszła więc też i kolej na wydawnictwa platynowe, czyli albumy: „Have a Nice Day” (2005) i „Lost Highway” (2007) wprowadzające do repertuaru grupy elementy muzyki country, w tym duchu osadzony został też singiel z 2006 roku „Who Says You Can’t Go Home ”, który zdobył zespół Grammy Award i stał się pierwszym singlem zespołu rockowego osiągając bezkonkurencyjne pierwsze miejsce na listach przebojów. Longplay „The Circle” (2009) oznaczał tymczasem powrót do rockowego brzmienia zespołu. Zespół również cieszył się wielkim powodzeniem podczas tournee, zarówno w ramach trasy 2005–06 „Have a Nice Day Tour”, jak i w rankingu „Lost Highway Tour” w latach 2007–2008, znajdując się wśród 20 najbardziej dochodowych tras koncertowych w 2000 roku i rankingu „2013 We We Can Tour”. Zespół kontynuuje trasę koncertową i nagrywa, robiąc to w związku z wydaniem najnowszego albumu pt. „The House Is Not for Sale” i związaną z nim trasą koncertową obejmującą lata 2016–19. Bon Jovi wydał aż 14 albumów studyjnych, pięć kompilacji i trzy albumy na żywo. Sprzedali ponad 100 milionów płyt na całym świecie, czyniąc się jednym z najlepiej sprzedających się amerykańskich zespołów rockowych, ponieważ wykonali ponad 2700 koncertów w ponad 50 krajach dla ponad 34 milionów fanów. Bon Jovi został wprowadzony do brytyjskiej Music Hall of Fame w 2006 r., a do US Rock and Roll Hall of Fame w 2018 r. Zespół otrzymał nagrodę za zasługi na American Music Awards w 2004 r., a Jon Bon Jovi i Richie Sambora zostali wprowadzeni do Songwriters Hall of Fame w 2009 roku. Ciekawostki o Bon Jovi Przed rozpoczęciem świetlanej kariery w roli wokalisty grupy Bon Jovi John pracował w myjni samochodowej, następnie w sklepie obuwniczym, później na złomowisku i w barze bistro. Rok 1980 roku jest w jego biografii o tyle przełomowy, że wówczas to załapał się do studia nagraniowego Power Station w Nowym Jorku – jako chłopaka posyłki. Jednak nie próżnował, bo nocą tam też podejmował swe próby w autorskich aranżach. Za dnia tymczasem przychodziło mu szorować podłogi, nosić kawę i otwierać drzwi gwiazdom nagrywającym w studiu… Ponoć sam Bruce Springsteen kiedyś postawił Jonowi kanapkę z sprzedał ponad 100 milionów płyt na całym świecie, czyniąc się automatycznie w ten sposób jednym, jeśli nie jedynym tak dobrze sprzedanym amerykańskim zespołem rockowym, ponieważ do tego czasu zespół zdołał wykonać zawrotną ilość ponad 2700 koncertów w ponad 50 krajach – dla ponad 34 milionów fanów. Kariera filmowa lidera Bon Jovi również z czasem nabrała tempa – w dorobku ma on angaż w kilkunastu całkiem nieźle ocenianych rolach, w takich obrazach jak „Księżyc i Valentino”, „U-571” i „Podaj dalej”. Bon Jovi występował również gościnnie w tak popularnych serialach jak „Seks w wielkim mieście” czy w „Ally McBeal” jako chłopak tytułowej bohaterki. Źródła Zdjęcie pochodzi z portalu Autorem jest James Anderson. Zdjęcie zostało wykorzystane na podstawie licencji CC BY-SA Ciekawe artykuły: Niezwykły życiorys: Polub nas: Tagi:
09-09-2020 07:19Jon Bon Jovi jest w świetnej formie. 58-latek zdradził przepis na sukcesJon Bon Jovi jest gwiazdą rocka od prawie 40 lat. W tym czasie nagrał czternaście płyt, zjeździł cały świat i zagrał tysiące koncertów dla milionów fanów. W utrzymaniu takiego tempa pomaga ma świetna kondycja, nad którą regularnie pracuje. 20-04-2020 23:09Bon Jovi nie chce pieniędzy fanów. Zaskakujące oświadczenie zespołuKapela Jona Bon Joviego poinformowała, że najbliższa trasa w ogóle się nie odbędzie. W oficjalnym oświadczeniu znalazł się zaskakujący 16:38Jon Bon Jovi spędza z rodziną czas na kwarantannie. Jego syn miał objawy koronawirusaJon Bon Jovi uważa, że jego nastoletni syn miał łagodną wersję koronawirusa. Muzyk wraz z żoną zadbali o surowe wymogi kwarantanny, której poddała się cała rodzina. 27-03-2020 13:41Singiel księcia Harry'ego i Jona Bon Jovi już na świecie!Pod koniec lutego książę Harry i wokalista Jon Bon Jovi wraz z chórem Invictus Games nagrali singiel. Teraz możemy go posłuchać!28-02-2020 14:59Książę Harry i Jon Bon Jovi. Mają wspólny projekt!Książę Harry spotkał się z wokalistą Jonem Bon Jovi w legendarnym studio nagraniowym przy Abbey 14:54Koncert Bon Jovi od kuchni. Byliśmy za kulisami na WembleyJak wygląda od kulis rockowe widowisko, jakim jest koncert Bon Jovi? Ile potrzeba sprzętu, by stworzyć niezapomniane show? Wszystkiego dowiecie się z naszego materiału ze stadionu Wembley!27-05-2019 13:55Jon Bon Jovi: Bądź częścią trasy 2019!Prześlij nam swoje wspomnienia z Bon Jovi za pośrednictwem kanałów social media z hashtagiem #BonJoviMemories, a może właśnie Twoje wspomnienie wyświetlimy na ekranie podczas naszej trasy po Europie!04-02-2019 12:35Jon Bon Jovi siwy jak gołąbek. 57-latek nadal ma rzesze fanek29-10-2018 12:19Po 6 latach przerwy Jon Bon Jovi wraca do koncertowania. Po raz pierwszy wystąpi w Warszawie!Bon Jovi zagra pierwszy w historii koncert w Warszawie na stadionie PGE Narodowym, który może pomieścić 50 000 osób. To będzie wydarzenie na którym nie może cię zabraknąć. 22-04-2016 13:18Jon Bon Jovi już tak nie wygląda. Jego nowe zdjęcia zaskakują!03-08-2015 14:32Jon Bon Jovi: jak dziś wygląda legenda rocka?Muzyk bardzo zmienił się przez ostatnie lata.
Jon Bon JoviJon Bon Jovi, któego prawdziwe imię i nazwisko to John Francis Bongiovi, Jr., jest z pochodzenia włochem. Urodził się w Perth Amboy w stanie New Jersey (większość mieszkańców tego miasta pochodzi z Polski i Włoch) 2 marca 1962 roku. Później, wraz z rodzinš, ojsem Johnem seniorem, matką Carol i braćmi Anthonym i Mattem mieszkał i dorastał w Sayreville – po drugiej stronie zatoki – tutaj jeszcze większa liczba osób pochodzi z Polski. Tutaj uczęszczał do Sayreville War Memorial High School ( gdzie poznał swoją przyszłą żonę – Dorothea’ę Hurley (ślub w kaplicy ślubów 29 kwietnia 1989 r. w Las Vegas). Jego przygoda z muzyką rozpoczęła się tradycyjnie – marzeniami. Jon zakładał kilka garażowych kapel, z którymi grał po okolicznych klubach. Jednak Jon chciał zosta gwiazdą rocka. Właśnie dlatego spakował walizkę i udał się do Nowego Jorku, gdzie rozpoczął pracę w wytwórni płytowej, u swojego kuzyna – jako sprzątacz i chłopiec na posyłki. Tutaj uczył się „zawodu” od mistrzów – Bruce’a Springsteena, Stevena Tylera, Davida Bowie. Nocą pisał i nagrywał swoje pierwsze piosenki. Momentem zwrotnym w jego życiu był konkurs talentów organizowany przez lokalną stację radiową WAPP. Zbierali utwory na składankę z piosenkami lokalnych artystów bez kontraktu płytowego. John nie mógł przepuścić takiej szansy. Poprosił paru muzyków sesyjnych (wśród nich, obecnego basistę Bon Jovi, Hugha McDonalda) o nagranie wspólnie z nim jego utworu „Runaway”. Piosenka ta znalazła się na wspomnianej składance i… stała się radiowym hitem. Zachęcony tym sukcesem John, ruszył wraz z innymi muzykami w trasę, by promować piosenkę (występował wtedy z, nazwijmy to, przypadkowymi muzykami pod szyldem The Jon Bongiovi Band). W tym czasie zainteresowało się nim kila wytwórni płytowych. Przetarg wygrała firma Mercury, będąca częścią koncernu Polygram. Zatem John miał już w ręku kontrakt, miał na koncie swój pierwszy przebój, brakowało mu tylko… zespołu. Szybko przypomniał sobie o dawnym kumplu, Davidzie Rashbaumie, zwerbował także basistę Aleca Johna Sucha i perkusitę Hectora „Tico” Torresa – muzyka sesyjnego, który występował z Aleciem w zespole The Phantom’s Opera. Z kolei rola gitarzysty przypadła sąsiadowi i wielkiemu przyjacielowi Jona, Dave’owi „The Snake” Sabo, który później znajdzie miejsce w Skid Row. W takim składzie występowali początkowo jako John Bongiovi And The Wild Ones – swój pierwszy występ mieli w klubie Fast Line w New Jersey. Od tego czasu kariera zespołu Bon Jovi potoczyłą się ruchem jednostajnie przyspieszonym… Do swej kariery muzyka Jon dokłada role filmowe – tej dziedzinie jego życia poświęciliśmy osobny dział dostępny pod odnośnikiem na dole tej strony – ostatnim jego filmem jest „Sylwester w Nowym Jorku” z 2011 roku. Aktualnie Jon mieszka w Red Bank w stanie New Jersey wraz ze swoją żoną i dziećmi: Stephanie Rose (ur. 31 maja 1993 r.), Jesse James Louis (ur. 19 luty 1995 r.), Jacob (ur. 7 maja 2002 r.) oraz Romeo Jon (ur. 29 marca 2004 r.). Od 2004 roku Jon jest także właścicielem drużyny futbolowej Philadelphia Soul. Od 2006 roku aktywnie działa na rzecz organizacji charytatywnych. W listopadzie 2006 roku został ambasadorem fundacji „Habitat For Humanity”. Założył także fundację „Philadephia Soul”. Sprzęt Jon używa najczęściej elektrycznego Fendera Telecaster i akustycznej gitary Ovation, ale ostatnio w jego rękach można zobaczyć Tekamine. W swojej kolekcji posiada niewiele, bo około 50 gitar, na których gra w domu, w studio bądź na koncertach. Nie jest jednak gitarzystą i gra na nich wtedy, kiedy czuje taką potrzebę lub kiedy wymaga tego piosenka. Jon używa czasami wzmacniaczy firmy Mesa Boogie. Przygotował: Majak Informacje Imię i nazwisko: John Francis Bongiovi, Jr. Ksywki: Captain Kidd, Jonny, JBJ Data urodzenia: 2 marca 1962 r. (60 lat) Zakwaterowania: urodzony w Perth Amboy, NJ; dorastał w Sayreville, NJ; teraz mieszka w Red Bank, NJ Oczy: Niebieskie Włosy: Jasny brąz Wzrost: 178 cm Rozmiar obuwia: 44 Tatuaże: Superman – na jego lewym ramieniu (zrobiony w okresie Slippery When Wet), Steer’s Head – na jego prawym ramieniu (zrobiony w okresie New Jersey), Mały smok – na jego lewej nodze Rodzina: ojciec – John Bongiovi, Sr., matka – Carol, rodzeństwo – Anthony i Matt, żona – Dorothea Hurley – (znali się od szkoły, Jon i Dorothea pobrali się 29 kwietnia 1989 r. w Las Vegas, NV), dzieci – Stephanie Rose (31 maja 1993 r.), Jesse James Louis (19 luty 1995 r.), Jacob (7 maja 2002 r.) oraz Romeo Jon (marzec 2004 r.) Edukacja: Sayreville War Memorial High School – liceum Poprzednie zajęcia: pracował w myjni samochodowej, sklepie z butami, na złomowisku (!), w barze szybkiej obsługi, jako chłopiec na posyłki w studiu muzycznym Poprzednie zespoły: Raze (w 8 klasie), Atlantic City Expressway (ACE – z Davidem Bryanem w wieku 16 lat), The Rest (w wieku 18 lat), The Lechers i John Bongiovi and The Wild Ones Talenty instrumentalne: Gitara, Keyboard, Pianino, Harmonijka Nawyki: Chodzi spać naprawdę późno – często budzi się w nocy, bardzo wcześniej nad ranem, a także „staje się” palaczem podczas kręcenia filmów Najgorsza chwila w życiu: Wiadomość o tym, że sześcioletnia córka jego menedżera została zamordowana. Inne: Jon lubi filmy, interesuje się ligą footballu i jest wielkim fanem New York Giants, jest także współwłaścicielem drużyny futbolowej Philedalphia Soul Idole: Bruce Springsteen, Southside Johnny Lyon, Paul Simon, Tom Waits, Leonard Cohen i Frank Sinatra Motto: „I’ll Sleep When I’m Dead” Ulubione jedzenie: fast food, cheeseburgery, pizza, włoskie, meksykańskie, sushi Ulubiony napój: „Muff pe” (własny pomysł – wódka z brzoskwiniową brandy i sokiem porzeczkowym) oraz wino Solowe albumy: Blaze Of Glory, Destination Anywhere Najważniejsze wyróżnienie: W 2010 roku został wybrany przez prezydenta Baracka Obame do zespołu swoich doradców. Jon objął funkcje doradczą odnośnie spraw społeczności lokalnych (Community Council). Zobacz również: Filmografia Jona Bon Jovi
Zabawne były te spory metalowców w latach 80. – tak, bo Bon Jovi, w co trudno uwierzyć słuchając ostatnich płyt tego zespołu, choćby wydanej w zeszłym roku "This House Is Not For Sale", uchodził kiedyś za zespół metalowy. No dobrze, może "pudelmetalowy", ze względu na charakterystyczny wygląd muzyków, kolorowe ciuszki, utapirowane długie włosy, albo po prostu "popmetalowy". Jak Mötley Crüe, Poison, Cinderella, Warrant, Ratt i Twisted Sister – wszystkie się od siebie nieco różniły, ale jednak poruszały się w obrębie jednego stylu. Niewątpliwie piekielnie przebojowa to była muzyka, refreny nuciły się same, a poziom lukru w jednej balladzie wystarczał na kilka weselnych tortów. To był jednak metal – melodyjny, stadionowy, ckliwy, ale ciągle z gitarami, bębnami i głośnym krzykiem fanów. Nawet jeśli dziś bardziej pasuje tu określenie hard rock. Tyle że hard rock to także Black Sabbath i Deep Purple, czyż nie? To styl, który niejedno ma brzmienie, może więc lepiej odłożyć szufladki na bok. Bon Jovi mógł być przez tak zwanych prawdziwych metalowców wyśmiewany albo traktowany z przymrużeniem oka, dla fanów był jednak sprawą jak najbardziej poważną. Dwie najpopularniejsze płyty zespołu – "Slippery When Wet" (1986) i "New Jersey" (1988) - rozeszły się łącznie w nakładzie pięćdziesięciu milionów egzemplarzy, a cztery pochodzące z nich single "You Give Love a Bad Name", "Livin' on a Prayer", "Bad Medicine" i "I'll Be There for You" dotarły na sam szczyt Hot 100 Billboardu. Natomiast "Wanted Dead or Alive", "Born to Be My Baby", "Lay Your Hands on Me" i "Living in Sin" wylądowały w pierwszej dziesiątce. Nieźle! Dobra fryzura prawdę ci powie Do pięknie uczesanego i śpiewającego Jona wzdychała wtedy co druga nastolatka. Raz, że te wszystkie ociekające testosteronem piosenki opowiadały najczęściej o takich sprawach jak miłość, seks, życie na trasie czy dobra zabawa, a dwa - było na kogo popatrzeć. Długie kręcone loki, odsłonięte umięśnione ramiona i gitara – to wszystko wystarczało, by być uznanym za męski symbol. Symbol seksu oczywiście. Nieco mniej poważnie od fanów podchodziły do zespołu media. – Wydaliśmy właśnie z Bon Jovi płytę "Slippery When Wet", która była takim naszym "Thrillerem" czy "Like a Virgin"– wspominał po latach w programie CNN "Larry King Live" Jon Bon Jovi. – Mieliśmy trzy utwory w Top 10, w tym dwa na pierwszym miejscu, a jedyną rzeczą, o jakiej chciano ze mną rozmawiać, była moja fryzura… Wtedy, w drugiej połowie lat 80., amerykański Bon Jovi minimalnie przegrywał u nas z bliższą nam terytorialnie gwiazdą, szwedzkim Europe. W 1986 czy 1987 r. woleliśmy w Polsce nucić "The Final Countdown" czy "Carrie" niż "Livin' on a Prayer" i "Wanted Dead or Alive". Płyta "Slippery When Wet" nie była nam tak bliska jak "The Final Countdown", choć cały świat wydawał się mieć na punkcie Bon Jovi bzika. My zaczęliśmy troszkę później, kiedy gwiazda Europe zaczynała nieco blaknąć po wydaniu "Out of This World". Wraz z krążkiem "New Jersey". Sława to dziwka Jon Bon Jovi – urodzony jako John Francis Bongiovi Jr. 2 marca 1962 r. w Perth Amboy w stanie New Jersey - to główny twórca całego zamieszania. Jest autorem bądź współautorem wszystkich utworów zespołu, do niedawna do spółki z gitarzystą Richiem Samborą. Muzyk nieczęsto udziela wywiadów – robi to jedynie przy okazji premiery kolejnych płyt, czyli coraz rzadziej. Jak przyznaje w rozmowie z "The Guardian", był kompletnie nieprzygotowany na popularność, jaką zdobył. – Sława to dziwka, przynajmniej na początku. Przechodzisz wtedy przez swego rodzaju traumę. Nagle musiałem podpisywać umowy, a moi rodzice stali się zależni ode mnie finansowo. Razem z zespołem spędziliśmy mnóstwo czasu w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie na drzwiach wisiała kartka: "Nic nie wiem, k***a, jestem śmiertelnie przerażony!". Kiedy mama jeszcze śpi… Mały Jon dorastał w miasteczku Sayreville, a następnie w domu na przedmieściach New Jersey. Jak wspomina, jego dzieciństwo było bardzo typowe i zwyczajne. – Nie stanowiło dla mnie żadnego źródła niepokoju - zapewnia. - Miałem szczęście mieć oboje rodziców, bardzo mnie kochających, i dwóch młodszych braci. Stanowiliśmy szczęśliwą część klasy robotniczej. Ja sam nigdy nie sprawiałem problemów. Najgorszą rzecz zrobiłem jako czterolatek, kiedy wstałem wcześnie rano i zapukałem do sąsiadów. Powiedziałem: "Moja mamusia ciągle śpi. Czy macie trochę płatków zbożowych?" Warto tu podkreślić, że Jon nigdy nie prowadził życia typowego dla gwiazd rocka, typowego przynajmniej kiedyś. Nie wdawał się w romanse, a z narkotykami, głównie miękkimi, miał kontakt jedynie we wczesnej młodości. – Na szczęście szybko zmądrzałem – wspomina. – Paliliście kiedyś ziele nasączone fencyklidyną i mieliście później halucynacje przez całe lato? To okropne. Dlatego nigdy nie wpakowałem się poważniej w narkotyki. Zawsze czułem, że jestem na to zbyt niestabilny psychicznie. Nic do zawalenia Dorotheę Hurley poznał w Sayreville War Memorial High School, gdzie oboje się uczyli. Para pobrała się w kwietniu 1989 r. – małżeństwo przetrwało do dziś. Jego owocem są trzej synowie i córka: Stephanie Rose (ur. 31 maja 1993), Jesse James Louis (ur. 19 lutego 1995), Jacob Hurley (ur. 7 maja 2002) i Romeo Jon (ur. 29 marca 2004). Rodzina mieszka w SoHo na Manhattanie. Swoje małżeństwo Jon Bon Jovi nazywa najlepszą inwestycją w życiu. – Czuję po prostu, że za pierwszym razem dobrze trafiłem – wyznawał Larry’emu Kingowi. Zapytany o receptę na bycie razem, zażartował, że się swojej żony… boi. – Przede wszystkim bardzo ją lubię i oczywiście kocham. No i mamy czworo zdrowych dzieci. Gdybym to wszystko zawalił, byłaby to najgorsza rzecz w moim życiu. Naprawdę jest mi przykro, gdy jednego dnia widzę aktorską parę, a sześć miesięcy później jedno z nich opowiada jakiemuś tabloidowi, że jest zakochane w kimś innym. Śliskie, kiedy mokre Zanim Jon Bon Jovi został jednym z największych rockowych idoli lat 80. i 90., pracował na złomowisku, w barze szybkiej obsługi, w myjni samochodowej i w sklepie z butami. Od wczesnych lat młodości interesował się muzyką, chciał komponować i śpiewać, a w 1980 r. zatrudnił się w studiu nagraniowym jako chłopiec na posyłki. Śpiewał w wielu zespołach, zaniedbując naukę. Pierwszy sukces osiągnął w 1982 r., nagrywając ze znajomymi muzykami piosenkę "Runaway", która stała się przebojem na antenie nowojorskiej rozgłośni WAPP Dwa lata później trafiła na debiutancki album jego zespołu, zatytułowany po prostu "Bon Jovi". Ale dopiero trzecia płyta, wspomniana "Slippery When Wet" ("Śliskie kiedy mokre"), uczyniła z Bon Jovi międzynarodową gwiazdę. Grupa wydała do dziś trzynaście albumów, które sprzedały się w nakładzie 130 mln egzemplarzy. Te ostatnie sprzedają się już jednak coraz słabiej. – Udało nam się tyle osiągnąć dzięki ciężkiej pracy i niezaniedbywaniu żadnego miejsca na świecie – podkreśla Jon. – Wiele zespołów koncentruje się na Ameryce. Kiedy ta odwraca się od nich plecami, tracą wszystko. Gdy nam się to na jakiś czas przytrafiło, po prostu postawiliśmy na Azję i Australię. Na wieki wieków amant? Od 1992 r., kiedy ukazał się krążek "Keep the Faith", brzmienie zespołu uległo złagodzeniu – stało się bliższe muzyce pop, chociaż za sprawą gitary Sambory, fenomenalnego przecież instrumentalisty, nadal mieliśmy do czynienia z muzyką rockową. Wielu starych fanów odeszło, pojawili się za to nowi, dzięki czemu grupa ciągle odnosiła komercyjne sukcesy – a takie utwory jak "Bed of Roses", "Always" czy "It's My Life" stały się międzynarodowym hitami. Jon, zmęczony sławą i blichtrem, nieco jednak spoważniał i wydoroślał. I taki jest do dziś. Potrafi też czasem ponarzekać. - Nudzi mnie śpiewanie największych przebojów – przyznaje. - Czy naprawdę muszę wykonywać "Livin 'on a Prayer" jeszcze raz? Tak. Na wieki wieków tak - i myśl o tym mnie przygnębia. Muszę się z tym pogodzić. Nieco bardziej przygnębiający może być fakt, że żadna z piosenek z ostatniej płyty, "This House Is Not For Sale", nie zawojowała rynku. Jak muzyk jednak twierdzi, to nie pierwsze miejsca są jego główną ambicją - ważniejsza jest satysfakcja, jaką daje tworzenie utworów i granie tras koncertowych. – Na tym etapie nie musimy już niczego udowadniać. Z każdą kolejną płytą jesteśmy tego bardziej świadomi, bo wiemy, jak wiele już osiągnęliśmy. Uderz w pierś, a Bon Jovi się odezwie W 2013 r. Bon Jovi po raz pierwszy i jak na razie jedyny – nie licząc krótkiego występu w TVP w 2000 r. – zagrał w naszym kraju, na stadionie PGE Arena w Gdańsku oglądało go ponad 30 tys. osób. - Przepraszam, że potrzebowaliśmy aż 30 lat na to, by przyjechać do Polski - tłumaczył się Jon Bon Jovi. Recenzje były entuzjastyczne. Zapytany wtedy przez "Newsweek", co w trakcie swojej długiej kariery uważa za największą porażkę, nie dał jednoznacznej odpowiedzi. - Prawda jest taka, że byliśmy dużymi szczęściarzami. Po drodze było bardzo wiele zespołów, które nie przetrwały i zniknęły. Wpływały na to złe interesy z wytwórniami płytowymi, managementami czy złe zarządzanie trasami koncertowymi. My przez to wszystko przeszliśmy bardzo sprawnie. Musiałem się wiele nauczyć. Najpierw tego, jak należy pisać piosenki i tworzyć muzykę, a później postępowania w branży muzycznej. To normalne, że tak musiało być. Co byłby ze mnie za szewc, gdybym nie potrafił zrobić dobrej pary butów? Szok i wymówienie Dziś jednak szczęścia ma nieco mniej - "This House Is Not For Sale" to pierwsza płyta zespołu nagrana bez Richiego Sambory, który w ostatnich latach miał sporo problemów ze swoim życiem prywatnym, walczył też z nałogami. Sam Bon Jovi nie ukrywa w rozmowie z "The Guardian", że rozstanie z przyjacielem złamało mu serce, nie tylko dlatego, że stanowili świetną spółkę autorską. – Pracowaliśmy razem przez 30 lat. Nie czuję do niego żalu, ale mógł to wszystko rozegrać w lepszy sposób. Zamiast tego po prostu przestał pojawiać się w pracy. - To był szok – dodaje. - Nigdy nie było między nami żadnej walki ani kłótni. I na pewno nie chodziło o pieniądze. Piosenka ponad celuloidem Jon to nie tylko wokalista, autor muzyki i tekstów czy producent, ale także filantrop, aktywnie wspierający działalność wielu fundacji, a także stojący na czele własnej, Jon Bon Jovi Soul Foundation. Muzyk trafił nawet do magazynu "Forbes" w towarzystwie 12 największych żyjących filantropów, w tym Billa Gatesa i Oprah Winfrey. Cała zdecydowanie "nieparszywa" dwunastka pozowała do wspólnego zdjęcia, które opublikowano w magazynie. Bon Jovi jest również aktorem, choć bardziej z doskoku. Wystąpił w takich filmach "Księżyc i Valentino", "U-571" i "Podaj dalej", pojawił się też w mniejszych rolach w serialach "Seks w wielkim mieście", "Rodzina Soprano" i "Ally Mcbeal". Nie ukrywa, że chociaż całkiem lubi pracę na planie, ma poczucie, iż jego aktorski dorobek mógłby być bardziej imponujący. Wątpliwe jednak, by go znacząco wzbogacił – ostatni raz na wielkim ekranie pojawił się sześć lat temu w epizodzie w filmie "Sylwester w Nowym Jorku". – Pracujący aktor jest bezrobotny co 2-3 miesiące – mówi Jon. - To ciężki zawód. Wolę napisać piosenkę. Jego wielkim filmowym sukcesem była pierwsza solowa płyta "Blaze of Glory", stanowiąca ścieżkę dźwiękową do westernu Emilio Esteveza "Młode strzelby 2" – nagrodzony Złotym Globem i nominacją do Oscara utwór jest jedynym solowym kawałkiem Jona, który dotarł do pierwszego miejsca listy Billboard Hot 100. To świetna kompozycja, mająca w sobie wszystkie cechy najpopularniejszych przebojów Bon Jovi, w tym charakterystyczną dla ballad wzniosłość i nostalgię . Dodatkowy smaczek stanowi gitarowa solówka Jeffa Becka. Strach zamiast snu Jon Bon Jovi nie jest typową zmanierowaną gwiazdą rocka. Nie wywołuje skandali, nie wdaje się medialne w pyskówki, choć potrafi się ostro wypowiedzieć, choćby o Donaldzie Trumpie. Nie powinno to dziwić, zwłaszcza że od lat popierał Demokratów, w tym także Hillary Clinton, a o nowym prezydencie USA nieprzychylnie wypowiadają się prawie wszystkie amerykańskie gwiazdy. – Myśl, że to on zostanie prezydentem, jest depresyjna – mówił jeszcze przed elekcją miliardera. – Możliwe są teraz naprawdę przerażające rozwiązania… - On stoi na czele ludzi, którzy są biali, starsi, słabo wykształceni – mówi o wyborcach Trumpa w wywiadzie dla "New Statesman". - To elektorat strachu i rozczarowania. Strachu, ponieważ zostali pozbawieni złudzeń co do realizacji ich marzeń. Rozczarowania, gdyż zdali sobie sprawę, że amerykański sen nie jest dla nich. Oni nie wierzą nawet w globalne ocieplenie, ponieważ nie są wystarczająco wyedukowani i nie przejmują się takimi rzeczami. Dobry poziom to podstawa Nie tylko polityka trapi rockmana. Muzyk zdaje sobie sprawę, że złota era branży muzycznej to już przeszłość. – Czasy, kiedy sprzedawałeś 30 mln płyt, już nie wrócą. Nie chciałbym być dzisiaj młodym aspirującym muzykiem – przekonuje. Mimo to zapowiada, że Bon Jovi będzie jeszcze nagrywał przez wiele lat. Głównym warunkiem ma być jednak zachowanie jakości. – W momencie, kiedy nie będę w stanie śpiewać na poziomie, do jakiego się przyzwyczaiłem, wycofam się. – Patrzę na Micka Jaggera i widzę człowieka, który doskonale wygląda i nadal porusza masy – dodaje w rozmowie z "Telegraph". – Jesteśmy muzykami, to nasz dar, więc jeśli mając po sześćdziesiątce nadal będziemy dobrze brzmieli, nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy dawać ludziom tej samej radości. Wygląd ma znaczenie Jon Bon Jovi 2 marca kończy 55 lat i nadal wygląda świetnie. - Nie. Przysięgam na moje dzieci – odpowiada dziennikarzowi Time Magazine, który podpytuje go, czy kiedykolwiek poddał się zabiegowi upiększającemu. Zapewnia, że nie zaaplikował sobie nawet malutkiego zastrzyku botoxu czy innego wypełniacza. - To się nigdy nie zdarzyło. To się kłóci z tym kim jestem, z moim wewnętrznym ja. Wiedząc, że wygląd ma znaczenie, bardzo jednak o siebie dba, uprawia sporty, przestrzega diety, unika alkoholu, może poza kieliszkiem wina od czasu do czasu. - Gdybym był łysy i gruby, ubrany w skórzane spodnie, z wielkim, tłustym brzuchem, nie gralibyśmy na wielkich stadionach na świecie – zauważa. Dla swoich fanek nadal jest piękny, nawet jeśli już nie taki młody. Tak jak on zmieniły się, dojrzały i nie patrzą dziś na niego jak na idola, którego chciałyby zaciągnąć do łóżka. A nawet jeśli, nie dają tego po sobie poznać. Chyba że ukradkiem wyrwą się na kolejny koncert, gdzie raz jeszcze będą mogły zapiszczeć przy "You Give Love a Bad Name", "Livin' On a Prayer" czy "Born to Be My Baby".
jon bon jovi z rodziną