Dyrektor parku narodowego puszczy na Białorusi skrytykował polskie metody polegające na wycince. Puszcza trwa 11 800 lat i przeżyła już gradacje kornika drukarza mimo braku ingerencji
Wycinka ruszyła w 2017 r. pod pretekstem walki z kornikiem drukarzem. Do puszczy wjechały harwestery, które potrafią w ciągu dnia wyciąć nawet 300 drzew. Tylko do końca 2017 r. usunięto
I wyraził nadzieję, że już nie wróci dyskusja o wycince Puszczy Białowieskiej. Z kolei prof. Kowalczyk powiedział, że liczy na podniesienie stopnia ochrony tego terenu.
1/3 nadleśnictw w Puszczy Białowieskiej pozostanie bez ingerencji człowieka, na pozostałym obszarze przeprowadzone będą działania zmierzające do "zahamowania procesu destrukcji siedlisk" - zapowiedział w niedzielę w Białowieży minister środowiska Jan Szyszko.
W jednym miejscu ubiegamy się o to, żeby dwie dodatkowe agencje unijne przyszły do Polski, a w innym nie przestrzegamy werdyktów Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - mówił były
Vay Nhanh Fast Money. Minister Jan Szyszko stanowczo zaprzecza, jakoby Polsce groziły kary unijne za wycinkę Puszczy Białowieskiej. Szef resortu środowiska twierdzi nawet, że używanie samego słowa „wycinka” w stosunku do prowadzonych prac jest nadużyciem i mija się z prawdą. W kontrze do stanowiska ministerstwa i Dyrekcji Lasów Państwowych stoją organizacje ekologiczne i aktywiści społeczni. 28 listopada przedstawili raport na ten temat. 27 lipca Trybunał Sprawiedliwości UE wydał postanowienie w sprawie Puszczy Białowieskiej. Zdecydował o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych, z których jasno wybija jedno zalecenie: natychmiastowy zakaz wycinki. Wyjątkiem miały być sytuacje zagrażające bezpieczeństwu wycinki objął: puszczańskie bory i lasy bagiennych oraz łęgi wierzbowe, olszowe, topolowe i jesionowe, starodrzewa. Ponadto dotyczy siedlisk zwierząt oraz usuwanie ponadstuletnich, martwych świerków. Decyzją ministra Szyszki z marca 2016 roku zwiększono etat cięć w Nadleśnictwie Białowieża. Wcinka w ramach zwiększonego limitu również miała zostać swój apel ponowił w 20 listopada. Wtedy do świadomości opinii publicznej najmocniej przemówiło widmo kar finansowych. Mogłyby wynosić nawet 100 tys. euro dziennie. To ma grozić jeśli wycinka Puszczy Białowieskiej Będzie kontynuowana. Od tego dnia polskie władze mają 15 dni na powiadomienie Komisji Europejskiej o wszelkich środkach, jakie podejmą w celu wypełniania drugi dzień minister Szyszko razem z dyrektorem Lasów Państwowych poinformowali, że harvestery nie pracują już w Puszczy Białowieskiej, a Polska wypełnia stuprocentowo zarówno zalecenia KE, jak i wymagania programu „Natura 2000”. Kary mają nam nie grozić, a czynności, jakie są prowadzone w lesie nazwano dbaniem o bezpieczeństwo publiczne oraz „ochroną przyrody przy użyciu gospodarki leśnej”. Kłamstwem nazwano też stwierdzenie, jakoby obecna wycinka była największą w historii. Zdaniem resortu ma być mniejsza niż w poprzednich z „Wilczej Tryby” został przygotowany przez Obóz dla Puszczy, Greenpeace oraz Fundację „Dzika Polska”. Obejmuje okres od czerwca (wtedy zaczęła się pierwsza wycinka W Wilczej Trybie, w tym drzewostanów stuletnich) do listopada. Jak podkreślają aktywiści i ekolodzy raport nie powstałby, gdyby nie praca i patrole setki wolontariuszy, którzy stacjonowali w Puszczy. Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska zaznacza, że wolontariusze i aktywiści nadal będą stacjonować w Puszczy Białowieskiej i monitorować działania nadleśnictw. Zobacz także Rok 2017 w Puszczy Białowieskiej w raporcie zilustrowano liczbami:165 tys. m3 – tyle drewna pozyskano do tej pory98 proc. – to stopień realizacji całkowitego pozyskania założonego w Planie Urządzenia Lasu na okres 2012-2021 dla Nadleśnictwa Brosk na dzień Podobnie w Hajnówce. Dla Nadleśnictwa Białowieża wartość jest podobna jednak uwzględnia już aneks Szyszki z marca 2016, roku który limity poszerzył. Przy pierwotnych założeniach limit został przekroczony i wynosi 140 mln złotych – to szacunkowy przychód puszczańskich Nadleśnictw ze sprzedaży drewna pozyskanego do tej pory w 2017 roku (w raporcie zakłada się cenę na poziomie 150 zł/ Książek wspomina przy tej okazji potrzebę edukacji. – Polscy leśnicy skupiają się na edukacji gospodarczej zamiast ekologicznej – „na oko”Skąd pochodzą dane? - Przez trzy miesiące kilkanaście osób kilka razy dziennie organizowało patrole. Przy pomocy urządzeń GPS zaznaczali miejsca, gdzie prowadzona jest kontrowersyjna wycinka i nanosiły te punkty na mapę. Zaznaczali też lokalizacje wyciętych, ponadstuletnich świerków. Osoby z większą wiedzą poszukiwały siedlisk chronionych gatunków , które zostały zniszczone w efekcie prac Lasów Państwowych – tłumaczy Augustyn Mikos z Obozu dla Białowieska podzielona jest na cztery strefy – ostatnia to strefa gospodarcza. Pierwsza i druga to odpowiednio park narodowy i rezerwaty.. Trzecia strefa założona była już w gospodarczej części lasów. Celem było zaprzestanie w jej obrębie gospodarki leśnej. Tam znajdują się rzadkie gatunki zwierząt i drzewostany stuletnie. Wilcza Tryba, której dotyczy raport, znajduje się w trzeciej strefie. To strefa buforowa między rezerwatem a częścią gospodarczą. - Na tym terenie aktywiści udokumentowali 397 przypadków wycinki martwych świerków ponadstuletnich. Na nich nie mogło być już kornika Część z ich został wywieziona z lasu – podaje Marta Grundland z Greenpeace Nie ma jasnych zasad wyznaczania szerokości pasa wycinek przydrożnych. To oburzające. Jeden z nadleśniczych to się robi „na Bolka Oko” – mówi Michał Pawluśkiewicz z Obozu dla Puszczy dodaje, że to sformułowanie padło podczas rozprawy w sądzie Hajnówce dotyczącej działalności aktywistów w nie kornik a względy bezpieczeństwaAktywiści odnoszą się też argumentu bezpieczeństwa jaki jest używany przez resort środowiska. Katarzyna Jagiełło z Greenpeace nazywa to „magicznym sformułowaniem”, które ma przykryć łamanie postanowień Trybunału. - Pojawiło się, gdy ministerstwo uznało, ze już niewygodnie jest mówić wyłącznie o korniku – mówi Książek dodaje, że nie ma jasnych zasad określających szerokość pasa wycinek przydrożnych. – Lasy Państwowe to instytucja, która istnieje prawie od stu lat i przez ten czas nie mogła opracować dokładnych ram – szacuje się przy pomocy różnych danych. Czasem są to przepisy BHP (dwie wysokości drzewostanu), czasem inne dokumenty (jedna wysokość drzewostanu + 10 proc.).- Strefa bezpieczeństwa dla Puszczy powinna wynosić nie więcej niż 55 metrów od drogi – mówi Katarzyna Jagiełło. To co robi ministerstwo i Lasy Państwowe nazywa „nadużyciem”.W raporcie bowiem znalazły się przykłady wydzielenia strefy w odległości 120 metrów od drogi i 87 metrów od drugiej. Czyli grubo ponad Sam wybór drogi też jest ważny. Cięcia prowadzono przy drogach, które nie łączyły żadnych miejscowości. Tam, gdzie ruch publiczny był minimalny – podaje przykład Michał Książek. - Skrzyżowanie dwóch dróżek leśnych już jest powodem do poważnych cięć – dodaje. Trzeba ciąć, bo…Od operatorów harvesterów aktywiści słyszeli o efekcie domina. – To tłumaczenie ma oznaczać sytuację, kiedy nagle w głębi drzewostanu i daleko od drogi drzewo nr 1 przewraca się na drzewo nr 2. To kładzie się na drzewo nr 3, a kolejne już spada na przechodzącego leśniczego. - Czysty absurd – kwituje stanowiskach ministerstwa i Lasów Państwowych słychać tez, że musimy ciąć głębiej Puszczy. Powód? Pojawiają się tam grzybiarze i fotografowie przyrody. Idąc tą logiką powinniśmy wyciąć całą Puszczę. To bałamutne stwierdzenie. Może trzeba zasypać Bałtyk, bo co roku ginie tam kilka osób – stwierdza Katarzyna Jagiełło. Greenpeace zwrócił się do trzech Nadleśnictw o powołanie wspólnej komisji s. Puszczy, skupiającej ekspertów, aktywistów, przedstawicieli władz. Do tej pory nie dostali odpowiedzi. Katarzyna Jagiełło dodaje, że minister Szyszko często mija się z prawdą w swoich wypowiedziach, a resort kontynuuje politykę „niekomunikowania się” ze stroną obywatelską. Ministra Szyszkę określiła „najgorszym ministrem” w czasach wolnej Książek również z dystansem podchodzi do wypowiedzi ministra Szyszki. –minister Szyszko mówił już, że lasy Puszczy Białowieskiej nie są lasami naturalnymi. No cóż, ja jestem leśnikiem i mam inną wiedzę na ten temat – się teraz dzieje w Puszczy?Zgodnie z zapowiedzią dyrektora Lasów Państwowych harvestery opuściły Puszczę. Jednak jak mówią aktywiści prace w lesie są kontynuowane przy pomocy grup pilarzy. Wiadomo na razie o czterech próbach. Tną nie głębiej niż 50 metrów od drogi, ale nie wszędzie drewno zostaje na miejscu. – W Nadleśnictwie Browsk pracuje forwarder (ciągnik) i trwa wywózka drewna – relacjonuje Michał Książek. Zobacz także Raport z Wilczej Tryby zostanie dostarczony ministerstwu, nadleśniczym, przedstawicielom lasów państwowych i innym podmiotom, które będą tym zainteresowane. Dokument zostanie też przetłumaczony na język angielski i wysłany do Komisji mają swoją teorię dotyczącą działań w Puszczy. - Upór leśników wskazuje na to, że być może chcą odebrać Puszczy Białowieskiej ostatnie cechy lasów naturalnych, w szczególności w części gospodarczej. W ten sposób uczynią ją lasem gospodarczym – mówi Książek. - Przy użyciu dużych maszyn wręcz kombajnów leśnych wycinają najcenniejsze fragmenty lasów, które od ostatniego zlodowacenia miały ciągłość samoodnowieniową –
Opublikowano: 2017-08-04 12:21:02+02:00 Dział: Smoleńsk Smoleńsk opublikowano: 2017-08-04 12:21:02+02:00 autor: PAP/Obara Gdy wątpliwości rodzin z biegiem czasu rosły, państwo Tuska nie chciało nawet słyszeć o ekshumacjach. Ministrowie próbowali też zakłamać swoje wcześniejsze decyzje o nieotwieraniu trumien. A przecież jeszcze w listopadzie 2010 r. podczas spotkania premiera Tuska z rodzinami w KPRM, Ewa Kopacz uzasadniała zakaz otwierania trumien ustawą o pochówkach z lat 50. Nie chciała słuchać kontrargumentów rodzin, które przekonywały, że przepisy kodeksu postępowania karnego mają pierwszeństwo nad przepisami sanitarnymi. TYLKO U NAS! Tusk o odpowiedzialności po 10/04: „Nikt z nas za granicę nie ucieknie”. Ujawniamy pełny stenogram spotkania b. premiera z rodzinami ofiar Gdy w listopadzie 2016 prokuratura podjęła decyzję o ekshumacji wszystkich ciał, podniósł się krzyk. Politycy PO i Nowoczesnej robili wszystko, by storpedować te działania. Próbowano wywołać społeczny sprzeciw. Właśnie wtedy pojawili się agresywni tzw. Obywatele RP pod wodzą Pawła Kasprzaka z hasłem „Ręce precz od grobów”. Żądamy natychmiastowego wycofania decyzji o ekshumacji ciał tych ofiar katastrofy smoleńskiej, których rodziny tego sobie nie życzą — apelowali Obywatele RP w liście skierowanym do Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i Bogdana Święczkowskiego. Nie ma powodu wchodzić dzisiaj w merytoryczne sporo zasadność zaplanowanych w Prokuraturze Krajowej badań. One w oczywisty sposób nie mają żadnego sensu. Żaden nowy szczegół nie zostanie ujawniony – chyba, że planując ekshumacje, zaplanowali Panowie również fałszerstwo. Badania – gdyby nawet rzeczywiście były do czegokolwiek potrzebne z uwagi na dobro jakiegokolwiek postępowania dotyczącego przyczyn katastrofy – można ograniczyć do tych osób, których bliscy wyrażają na to zgodę — alarmowali Obywatele RP, obrażając przy tym prezesa PiS i żądając wstrzymania działań ekshumacyjnych. Kto za nimi stał? Kto uruchomił agresywny ruch, mający zablokować dotarcie do prawdy? Dziś widać nadzwyczaj jasno, jaka wiedza miała zostać zakopana w ziemi. Barbarzyńskie potraktowanie ciał, wymieszanie szczątków, zamiany ciał. Umieszczenie w jednej trumnie trzech dłoni czy dwóch miednic pokazuje, że Rosjanie czuli się absolutnie bezkarni. CZYTAJ WIĘCEJ: Państwo „zdało egzamin”? Wyniki kolejnych ekshumacji zdecydowanie temu przeczą! ZOBACZ jakie okrucieństwo miał ukryć zakaz otwierania trumien Prawda wychodzi na jaw. Im więcej faktów obnaża działania rządu Donalda Tuska i Ewy Kopacz, tym większa determinacja w wywołaniu społecznej rewolty i odsunięciu Prawa i Sprawiedliwości od władzy. A przy okazji, Platforma mogłaby wreszcie przestać powtarzać te brednie o szkodliwej wycince w Puszczy Białowieskiej. Do tak koszmarnego stanu doprowadziły właśnie działania ich ministra. WIĘCEJ: Kto zawinił ws. Puszczy Białowieskiej? Leśnik wskazuje odpowiedzialnych. Hampel przedstawia genezę ekologicznej katastrofy. DOKUMENTY Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu. Gdy wątpliwości rodzin z biegiem czasu rosły, państwo Tuska nie chciało nawet słyszeć o ekshumacjach. Ministrowie próbowali też zakłamać swoje wcześniejsze decyzje o nieotwieraniu trumien. A przecież jeszcze w listopadzie 2010 r. podczas spotkania premiera Tuska z rodzinami w KPRM, Ewa Kopacz uzasadniała zakaz otwierania trumien ustawą o pochówkach z lat 50. Nie chciała słuchać kontrargumentów rodzin, które przekonywały, że przepisy kodeksu postępowania karnego mają pierwszeństwo nad przepisami sanitarnymi. TYLKO U NAS! Tusk o odpowiedzialności po 10/04: „Nikt z nas za granicę nie ucieknie”. Ujawniamy pełny stenogram spotkania b. premiera z rodzinami ofiar Gdy w listopadzie 2016 prokuratura podjęła decyzję o ekshumacji wszystkich ciał, podniósł się krzyk. Politycy PO i Nowoczesnej robili wszystko, by storpedować te działania. Próbowano wywołać społeczny sprzeciw. Właśnie wtedy pojawili się agresywni tzw. Obywatele RP pod wodzą Pawła Kasprzaka z hasłem „Ręce precz od grobów”. Żądamy natychmiastowego wycofania decyzji o ekshumacji ciał tych ofiar katastrofy smoleńskiej, których rodziny tego sobie nie życzą — apelowali Obywatele RP w liście skierowanym do Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i Bogdana Święczkowskiego. Nie ma powodu wchodzić dzisiaj w merytoryczne sporo zasadność zaplanowanych w Prokuraturze Krajowej badań. One w oczywisty sposób nie mają żadnego sensu. Żaden nowy szczegół nie zostanie ujawniony – chyba, że planując ekshumacje, zaplanowali Panowie również fałszerstwo. Badania – gdyby nawet rzeczywiście były do czegokolwiek potrzebne z uwagi na dobro jakiegokolwiek postępowania dotyczącego przyczyn katastrofy – można ograniczyć do tych osób, których bliscy wyrażają na to zgodę — alarmowali Obywatele RP, obrażając przy tym prezesa PiS i żądając wstrzymania działań ekshumacyjnych. Kto za nimi stał? Kto uruchomił agresywny ruch, mający zablokować dotarcie do prawdy? Dziś widać nadzwyczaj jasno, jaka wiedza miała zostać zakopana w ziemi. Barbarzyńskie potraktowanie ciał, wymieszanie szczątków, zamiany ciał. Umieszczenie w jednej trumnie trzech dłoni czy dwóch miednic pokazuje, że Rosjanie czuli się absolutnie bezkarni. CZYTAJ WIĘCEJ: Państwo „zdało egzamin”? Wyniki kolejnych ekshumacji zdecydowanie temu przeczą! ZOBACZ jakie okrucieństwo miał ukryć zakaz otwierania trumien Prawda wychodzi na jaw. Im więcej faktów obnaża działania rządu Donalda Tuska i Ewy Kopacz, tym większa determinacja w wywołaniu społecznej rewolty i odsunięciu Prawa i Sprawiedliwości od władzy. A przy okazji, Platforma mogłaby wreszcie przestać powtarzać te brednie o szkodliwej wycince w Puszczy Białowieskiej. Do tak koszmarnego stanu doprowadziły właśnie działania ich ministra. WIĘCEJ: Kto zawinił ws. Puszczy Białowieskiej? Leśnik wskazuje odpowiedzialnych. Hampel przedstawia genezę ekologicznej katastrofy. DOKUMENTY Strona 2 z 2 Publikacja dostępna na stronie:
Popularny muzyk wystąpił w filmie opublikowanym przez ekologów z grupy "Obóz dla Puszczy". W krótkim nagraniu przekonuje, że zwielokrotnienie wycinki najstarszego lasu Europy to "zbrodnia i wandalizm". Kazik prosi też każdego, komu leży na sercu dobro polskiej przyrody, by czynnie zaangażował się w obronę Puszczy Puszcza należy do wyjątkowych terenów leśnych, gdzie zachowane są warunki sprzed setek, jeśli nie tysięcy lat. Troglodyci z siekierami i różnymi nowocześniejszymi maszynami próbują dokonać aktów wandalizmu tego zakątka Ziemi. N
prawda o wycince puszczy